Tagged: oferta publiczna

Bez prospektu i innych papierów

Photo by Zo Razafindramamba on Unsplash

Niby wszystko oczywiste. A jednak nie. Po raz kolejny, pojawiają się wątpliwości dotyczące sporządzania dokumentów ofertowych przy małych emisjach papierów wartościowych. Wydawało się, że pojawienie się Rozporządzenia Prospektowego wszystko pięknie ureguluje i nie będzie już żadnych niejasności. Na szczęście (przynajmniej) dla prawników nie do końca jest łatwo i przyjemnie.

Zasada jest prosta. Każda emisja papierów wartościowych stanowi ofertę publiczną[1] i wymaga sporządzenia prospektu, chyba że zachodzi jeden z wyjątków wskazany w art. 1 ust. 4 Rozporządzenia. I tam są wskazane wszystkie te sytuacje, kiedy nie trzeba sporządzać prospektu. Wśród nich są również te najczęściej stosowane wyjątki, czyli oferty kierowane wyłącznie do inwestorów kwalifikowanych i oferty kierowane do mniej niż 150 adresatów. Jeśli twoja oferta mieści się w którymkolwiek z punktów tego katalogu, to nie musisz sporządzać prospektu, ani innego dokumentu, chyba, że Rozporządzenie prospektowe wyraźnie tego wymaga. Tak jest np. w przypadku ofert związanych z podziałem spółki lub połączeniem spółek (art. 1 ust. 4 lit. g Rozporządzenia).

Rozporządzenie prospektowe nie ma zastosowania do oferty publicznej papierów wartościowych o łącznej wartości w Unii mniejszej niż 1 000 000 EUR (art. 1 ust. 3 Rozporządzenia). Przepis ten stwierdza, że państwa członkowskie nie rozszerzają obowiązku sporządzania prospektu zgodnie z Rozporządzeniem na takie oferty. Państwa członkowskie mogą jednak w tych przypadkach nakładać inne obowiązki informacyjne na poziomie krajowym. Polska skorzystała z tego upoważnienia wprowadzając art. 37a ustawy o ofercie, który wymaga sporządzenia szczególnego dokumentu informacyjnego dla ofert o wartości większej niż 100 000 euro, ale mniejszej niż 1 000 000 euro.

I tu pojawiają się wątpliwości, czy dla takich ofert o wartości pomiędzy 0,1 mln EUR a 1 mln EUR, ale przeprowadzanych w trybie jednego z wyjątków prospektowych, konieczne jest sporządzenie dokumentu informacyjnego w trybie art. 37a ustawy o ofercie? Moim zdaniem nie.

Dla takich ofert nie stosuje się Rozporządzenia (art. 1 ust. 3 Rozporządzenia). Przy czym: „Państwa członkowskie mogą jednak w tych przypadkach nakładać inne obowiązki informacyjne na poziomie krajowym w zakresie, w jakim takie obowiązki nie stanowią nieproporcjonalnego lub niepotrzebnego obciążenia”.

W Polsce obowiązuje art. 37a, który odwołuje się wyłącznie do ofert publicznych o wartości poniżej 1 mln Euro a wyższych niż 100.000 Euro. Literalnie wynika z niego, że każda oferta o takiej wartości wymaga sporządzenia dokumentu informacyjnego. Żeby było trudniej ta część ustawy nosi tytuł: „Oddział  2a. Dokumenty informacyjne obowiązujące wyłącznie na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w przypadkach, w których prospekt nie jest wymagany zgodnie z przepisami rozporządzenia 2017/1129”. Moim zdaniem, nie należy jednak oceniać książki po okładce.

Wykładnia literalna jednak zawodzi, bo prowadzi do absurdalnych wniosków. Wyobraźmy sobie rodzinną spółkę akcyjną, która chce pozyskać kapitał. Akcjonariuszami są dwaj bracia. Potencjalnymi inwestorami jest teściowa i szwagier. Spółka planuje przeprowadzenie oferty nowych akcji, w trybie subskrypcji prywatnej, którą skieruje wyłącznie do tych dwóch inwestorów. Nie mamy wątpliwości, że jeśli oferta będzie miała wartość 500.000 mln EURO, to spółka nie ma obowiązku sporządzania prospektu, ani żadnego innego dokumentu ofertowego. Oferta jest kierowana do mniej niż 150 osób, więc działa wyłączenie prospektowe z art. 1 ust. 4 lit. b Rozporządzenia. Jeśli jednak ta sama spółka, przeprowadzi taką samą ofertę i skieruje ją do tych samych osób, ale oferta ta będzie miała wartość 500.000 PLN[2], to stosując literalnie art. 37a ustawy o ofercie powinna przygotować i opublikować dokument informacyjny, opisać w nim m.in. swoją działalność i wskazać czynniki ryzyka. Taka interpretacja prowadzi do wniosków, których nie można zaakceptować, więc powinna być korygowana przez inne rodzaje wykładni.

Przepis art. 37a powinno się interpretować w świetle art. 1 ust. 3 Rozporządzenia, który stanowi podstawę jego wydania. Kluczowy jest zakaz nakładania nieproporcjonalnych obciążeń (przywołany już w motywie 12 Rozporządzenia). Prawidłowa wykładnia art. 37a powinno więc uwzględniać wyłączenia prospektowe ofert publicznych wskazane w z art. 1 ust. 4 Rozporządzenia Prospektowego. W ten sposób, jeśli dany typ oferty jest wyłączony z obowiązku publikacji prospektu, to obowiązek publikacji dokumentu informacyjnego nie może być nakładany na emitenta na podstawie art. 37a, wyłącznie w oparciu o przesłankę wartości oferty. Wykładnia celowościowa i systemowa w zastosowaniu.

Takie podejście jest również zgodne z proeuropejską wykładnią prawa krajowego.

A najlepsze i rozstrzygające na koniec. Do takich samych wniosku dochodzi KNF. Co prawda bez uzasadnienia, ale stwierdza: „Uwaga! [w oryginale na czerwono!] Nawet jeśli wartość oferty wskazywałby na konieczność sporządzenia dokumentu informacyjnego (np. 900.000 euro) lub prospektu (np. 3.000.000 euro), to w przypadku gdy adresatami tej oferty będzie nie więcej niż 150 osób, dokumentów tych nie sporządza się.  Jeśli jednak oferta, o której mowa w pkt a) powyżej, ma stanowić kolejną taką ofertę, którą  przeprowadza się w okresie poprzednich 12 miesięcy, należy ustalić, czy łączna liczba osób, do których skierowane zostaną takie oferty, nie przekroczy 149 osób. W przeciwnym razie powstanie obowiązek publikacji memorandum informacyjnego, które podlega zatwierdzeniu przez KNF.”. https://www.knf.gov.pl/podmioty/Podmioty_rynku_kapitalowego/Oferty_Publiczne_i_Prospekty_Emisyjne/Q&A_dot_ofert_publicznych_i_prospektow/zagadnienia_wstepne (pytanie 11).

I tak dochodzę do wniosku, że także małe emisje mogą być bezpieczne.


[1] jedyny istotny wyjątek to emisja do jednego inwestora.

[2] przy dzisiejszym kursie Euro 4,54 PLN

Czy oferta publiczna jest ofertą ?

Jedno słowo może mieć kilka znaczeń. To samo słowo w języku potocznym może oznaczać coś innego w języku profesjonalnym. Bywa jeszcze gorzej, gdy znaczenie słowa lub sformułowania w tekście jednej ustawy jest inne od znaczenia nadanego mu przez kolejną regulację. Tak jest z „niewinnym” słowem „oferta”, które w regulacjach rynku kapitałowego, w szczególności w ustawie o ofercie publicznej, oznacza zupełnie coś innego niż w starym dobrym Kodeksie cywilnym.

Octopus Maze GameOferta publiczna

W uproszczeniu można powiedzieć, że ofertą publiczną jest udostępnianie szerokiemu kręgowi osób informacji stanowiących wystarczającą podstawę do podjęcia decyzji o nabyciu papierów wartościowych. Celem oferty publicznej jest więc przekonanie inwestorów do nabycia przez nich papierów wartościowych. Zasadą jest, że przeprowadzenie oferty publicznej wymaga udostępniania do publicznej wiadomości prospektu emisyjnego. Prospekt opisuje zarówno emitenta, jak i samą ofertę. Na podstawie danych z prospektu emisyjnego inwestorzy podejmują decyzję inwestycyjną, którą realizują poprzez złożenie i opłacenie zapisu (tak przynajmniej wygląda to w teorii, bo w praktyce motywy podjęcia decyzji inwestycyjnej bywają dużo mniej racjonalne).

W takim kontekście powracamy więc do tytułowego pytania czy prospekt emisyjny stanowi cywilnoprawną ofertę objęcia lub nabycia papierów wartościowych?

Standardowy model oferty publicznej

Najprościej na tak zadane pytanie odpowiedzieć: to zależy. Charakter prawny prospektu może być różny i jest ściśle związany z konstrukcją danej oferty. Najczęściej spotykana i można uznać, że standardowa oferta papierów wartościowych przeprowadzana w Polsce przebiega następująco: udostępnienie prospektu przez emitenta, składanie przez inwestorów zapisów w okresie subskrypcji, a po jej zakończeniu dokonywanie przez emitenta przydziału[i].

Przydział jest niczym innym, jak ustaleniem przez emitenta, jaka liczba papierów wartościowych przypada w wyniku przeprowadzonej subskrypcji poszczególnym subskrybentom. Przy takiej konstrukcji oferty publicznej, dopiero w momencie przydziału dochodzi do wyboru przez emitenta inwestorów, którym zostaną przyznane określone ilości papierów wartościowych. W efekcie w ramach przydziału emitent wybiera zarówno osoby, które obejmą papiery wartościowe, jak i wskazuje ilości tych papierów przyznane każdej z tych osób. Wszystko oczywiście na ustalonych w prospekcie emisyjnych zasadach przydziału.

Cywilnoprawna oferta zawarcia umowy

By przełożyć opisany model oferty publicznej papierów wartościowych na konstrukcje prawa cywilnego należy zacząć od kodeksowego pojęcia oferty zawarcia umowy. Ofertą w rozumieniu art. 66 KC jest skierowana do drugiej strony propozycja zawarcia umowy, która obejmuje istotne jej postanowienia. Istotą oferty jest możliwość doprowadzenia przez jej adresata do zawarcia umowy poprzez samo złożenie odpowiedniego oświadczenia o przyjęciu oferty. Innymi słowy ofertą w rozumieniu Kodeksu cywilnego jest takie oświadczenie woli składającego ofertę, które po złożeniu odpowiedniego oświadczenia przez adresata oferty stworzy umowę. Można powiedzieć, że adresat oferty podejmuje decyzję o zawarciu umowy ze składającym ofertę, bo jeśli przyjmie ofertę to umowa zostanie zawarta.

Umowy zawierane są również w ramach publicznego oferowania papierów wartościowych. Najczęściej są to umowy objęcia papierów wartościowych (emitent oferuje objęcie nowo emitowanych papierów wartościowych) lub umowy sprzedaży papierów wartościowych (sprzedający oferuje nabycie istniejących papierów wartościowych). Pytanie więc, w którym momencie i na podstawie których czynności dochodzi do zawarcia takich umów?

Jeśli uznać prospekt emisyjny za ofertę zawarcia umowy objęcia (sprzedaży) akcji, to złożenie zapisu musi być traktowane jako złożenie oświadczenia o przyjęciu oferty. Taka konstrukcja jest możliwa, ale sprowadza się do przyjęcia zasady „kto pierwszy, ten lepszy”. W takim modelu, z momentem złożenia zapisu przez inwestora zawierana jest umowa. Nie ma tu miejsca na przydział, bo pula oferowanych papierów wartościowych zmniejsza się z momentem składania każdego zapisu. I tak aż do „wyczerpania zapasów”. Tylko w takim modelu przeprowadzania oferty publicznej, złożenie i opłacenie zapisu skutkuje zawarciem umowy. W takim wypadku prospekt emisyjny jest ofertą zawarcia umowy, w rozumieniu art. 66 Kodeksu cywilnego, a zapis stanowi przyjęcie tej oferty.

Oferty przeprowadzane na zasadzie subskrypcji i przydziału dokonywanego po jej zakończeniu, z reguły przy wykorzystaniu zasady proporcjonalnej redukcji muszą być skonstruowane inaczej. W takim przypadku, złożenie zapisu nie może prowadzić do zawarcia umowy, bo o tym kto i ile papierów wartościowych otrzyma decyduje emitent w ramach przydziału, który następuje dopiero po zamknięciu subskrypcji i poznaniu jej wyników. Jeżeli więc do zawarcia umowy dochodzi dopiero w momencie przydziału, to konieczne jest uznanie zapisu za ofertę zawarcia umowy, w rozumieniu art. 66 Kodeksu cywilnego złożoną przez inwestora emitentowi, na warunkach określonych w prospekcie emisyjnym. Idąc dalej, dokonywany przez emitenta przydział stanowi przyjęcie ofert objętych zapisami, w efekcie czego dochodzi do zawarcia umów.

Emitent może przyjąć oferty inwestorów w całości lub w części, czyli przydzielić im wszystkie papiery wartościowe objęte zapisem lub tylko ich część. Zasady dokonywania przydziału opisywane są w prospekcie. Nie ma jednego modelu i możliwe są różne rozwiązania od całkowitej swobody emitenta, przez kolejność zgłoszeń, aż po zasadę proporcjonalnej redukcji w wypadku nadsubskrypcji (popyt większy niż podaż). Najbardziej popularnym rozwiązaniem jest właśnie proporcjonalna redukcja obejmująca wszystkie zapisy. Dokonywanie redukcji nie jest możliwe przy przyjęciu, ze prospekt jest ofertą, a zapis stanowi jej przyjęcie, gdyż umowa jest zawierana w momencie złożenia zapisu i obejmuje wszystkie papiery wartościowe objęte zapisem.

I wszystko to doprowadziło do wniosku, że w najczęściej na rynku spotykanym modelu, prospekt emisyjny jest jedynie skierowanym przez emitenta do inwestorów zaproszeniem do składania mu ofert zawarcia umowy objęcia papierów wartościowych. Po zebraniu ofert inwestorów, składanych w formie zapisów, emitent przyjmuje je poprzez dokonanie przydziału i w ten sposób dochodzi do zawarcia umowy objęcia lub sprzedaży papierów wartościowych opisanych w prospekcie.

 

 

[i] Wszystkie uwagi mają odpowiednie zastosowanie do ofert publicznych przeprowadzanych przez sprzedających papiery wartościowe, czyli ofert sprzedaży istniejących akcji przeprowadzanych przez istotnych akcjonariuszy (najczęściej fundusze inwestycyjne, głównych akcjonariuszy lub Skarb Państwa).

IPO Telewizji Niezależnej

Television production concept. TV movie panelsTelewizja Niezależna S.A., czyli nadawca prawicowej Telewizji Republika publicznie oferuje swoje akcje. Oferta jest ciekawa, gdyż wykorzystuje nową możliwość, jaką dała ostatnia nowelizacja ustawy o ofercie. IPO Telewizji Niezależnej, to publiczna oferta przeprowadzana bez konieczności zatwierdzania przez KNF prospektu emisyjnego, czy memorandum informacyjnego, która może być kierowana także do inwestorów indywidualnych i udział w niej nie wymaga dużego zaangażowania kapitałowego. Jedynym ograniczeniem jest to, że wpływy emitenta lub sprzedającego nie mogą przekroczyć 2,5 mln EURO.

Memorandum informacyjne bez udziału KNF

Nowością jest, że memorandum informacyjne wymagane dla takich małych ofert nie wymaga zatwierdzenia przez KNF. Komisja nie ma żadnego udziału w przygotowaniu takiego dokumentu. Sporządza go sam emitent, z udziałem swoich doradców. Sam go przygotowuje, aktualizuje i nawet sam ustala termin jego ważności. I oczywiście sam za niego odpowiada. Żeby było bardziej komfortowo mamy do dyspozycji nowe rozporządzenie Ministra Finansów, które szczegółowo opisuje co powinno znaleźć się w takim memorandum.

Memorandum oczywiście powinno zawierać prawdziwe, rzetelne i kompletne informacje, które są istotne dla oceny zarówno samego emitenta, jak oferowanych akcji. Wydawałoby się, że po sporządzeniu memorandum nie pozostaje nic innego jak udostępnić je szerokiej publiczności i zacząć oferowanie akcji. Nie tak szybko, bo można przeoczyć istotny element.

Akcja promocyjna

Akcje nie sprzedadzą się jednak same. Trud włożony w sporządzenie memorandum może się jednak opłacić, bo w zamian za niego emitent może w dowolny sposób i w dowolnej formie informować
o swojej ofercie. Nie bez przyczyny jest to oferta publiczna. Można użyć wszelkich sposobów by
z informacją o takiej ofercie dotrzeć do wszystkich potencjalnie zainteresowanych. Tak jak można było się spodziewać przynależność do branży medialnej zobowiązuje. TV Niezależna korzysta
z najróżniejszych mediów: poczynając od stron internetowy, poprzez Facebook’owe posty, filmiki na YouTube i spoty telewizyjne, a na Twitterze skończywszy. Tylko wyobraźnia stawia granice.

Akcja promocyjna oferty publicznej papierów wartościowych (niestety) nie może być prowadzona
w sposób zupełnie dowolny. Kontrola ze strony KNF istnieje już na wstępnym etapie. Potencjalny emitent na 14 dni roboczych przed planowanym rozpoczęciem akcji promocyjnej składa w KNF zawiadomienie o zamiarze jej prowadzenia. Zawiadomienie powinno zawierać nie tylko harmonogram przebiegu akcji promocyjnej, ale i wykaz podmiotów zaangażowanych oraz wykaz materiałów informacyjnych „obejmujących treść mającą podlegać rozpowszechnieniu”. Trzeba więc pokazać Komisji nie tylko kto i kiedy, ale przede wszystkim co zaprezentuje. KNF ma możliwość żądania wprowadzenia zmian lub uzupełnień do przekazanych materiałów, a nawet nakazać wstrzymanie rozpoczęcia akcji promocyjnej lub nakazać przerwanie jej prowadzenia. Żartów nie ma, bo kary administracyjne za złamanie takich nakazów lub zakazów mogą sięgać 5 mln zł. Jest więc wolność i swoboda na własną odpowiedzialność, ale bez przesady.

Warto więc pamiętać, że równolegle z przygotowaniem memorandum warto przygotowywać akcję promocyjną zarówno w zakresie formy i treści materiałów, kanałów ich dystrybucji, jak i formalności.

Mimo wszystko warto

Jak widać przeprowadzenie takiej niewielkiej oferty publicznej jest więc znacznie prostsze niż przeprowadzenie oferty prospektowej. Formalności jednak istnieją i nie można ich lekceważyć. Warto poświęcić trochę czasu, uwagi i pieniędzy na przygotowanie takiej oferty, by móc w jej ramach swobodnie komunikować się z potencjalnymi inwestorami za pośrednictwem dowolnych mediów. Moim zdaniem Telewizja Niezależna przeciera szlak, którym już niedługo będą podążać kolejni śmiałkowie.