Tagged: dywidenda
Dywidendy w Actionie póki co nie będzie
Action S.A. przeżywa poważne trudności finansowe i dąży do zawarcia układu z wierzycielami. Jeszcze w czerwcu nic nie wskazywało, że restrukturyzacja będzie potrzeba, a spółka zdecydowała się na wypłatę dywidendy. Walne zgromadzenie 23 czerwca uchwaliło przekazanie części zysków spółki akcjonariuszom. Termin wypłaty dywidendy ustalono na 5 października. Tymczasem 1 sierpnia otwarto postępowanie sanacyjne spółki.
Czy w takiej sytuacji dywidenda zostanie wypłacona?
Prawo do udziału w zysku spółki jest podstawowym prawem akcjonariusza. Za wniesienie wkładu do spółki akcjonariusze mają prawo do partycypacji w jej zyskach. Prawo to jest jednak abstrakcyjne i samo w sobie nie może stanowić podstawy do żądania od spółki zapłaty jakiejkolwiek kwoty. By akcjonariusz mógł żądać zapłaty dywidendy spółka musi przede wszystkim wypracować zysk[1]. Sam zysk jednak nie wystarcza. Potrzebna jest jeszcze uchwała walnego zgromadzenia o podziale zysku i przeznaczeniu go na dywidendę. Taka uchwała w spółce publicznej musi wskazywać: 1) kwotę dywidendy, czyli ile zysku spółki przypadnie akcjonariuszom, 2) dzień dywidendy, czyli kiedy trzeba być akcjonariuszem, żeby otrzymać dywidendę, 3) termin wypłaty dywidendy, czyli dzień w którym osoby uprawnione otrzymają dywidendę (uprawnieni w momencie otrzymania nie muszą już być akcjonariuszami, konieczne jest jedynie by byli nimi w dniu dywidendy). Maksymalny termin wypłaty dywidendy nie został w przepisach określony.
Dopiero wypracowanie przez spółkę zysku, wykazanie go w sprawozdaniu finansowym, które na dodatek zostało zbadane przez biegłego rewidenta oraz podjęcie przez walne zgromadzenie uchwały o podziale zysku, zawierające wskazane wyżej elementy. W momencie podjęcia uchwały wiadomo jaką kwotę spółka wypłaci akcjonariuszom. W dniu dywidendy wiadomo kto będzie uprawniony do dywidendy. Gdy znane są te dwa elementy, uprawniony akcjonariusz ma prawo żądać od spółki zapłaty. Od strony prawnej dopiero z tym momentem powstaje wierzytelność o zapłatę. Wierzycielem jest osoba uprawniona (akcjonariusz w dniu dywidendy), a dłużnikiem spółka. Abstrakcyjne prawo do udziału w zysku spółki zamienia się w konkretną wierzytelność pieniężną.
Termin zapłaty tego długu spółki przypada na dzień wypłaty dywidendy. Jeśli więc dzień wypłaty dywidendy przypada później niż dzień dywidendy, to do nadejścia dnia wypłaty wierzytelność o zapłatę nie jest wymagalna. Wierzytelność istnieje, ale do nadejścia tego terminu akcjonariusz-wierzyciel w nie ma możliwości jej egzekwowania, a spółka-dłużnik nie jest zobowiązana do wcześniejszej zapłaty. Przed terminem wypłaty dywidendy akcjonariuszowi przysługuje wobec spółki wierzytelność niewymagalna.
Jednym z podstawowych skutków otwarcia postępowania sanacyjnego jest moratorium na spłatę długów. Od dnia otwarcia tego postępowania do dnia jego zakończenia lub umorzenia niedopuszczalne jest spłacanie długów, które z mocy prawa objęte są układem[2]. Jest to równocześnie przywilej, jak i obowiązek dłużnika.
Zasadą jest, że układ obejmuje przede wszystkim wierzytelności osobiste dłużnika powstałe przed dniem otwarcia postępowania restrukturyzacyjnego[3]. Wierzytelność o zapłatę dywidendy jest więc objęta układem.
Wstępne propozycje układowe Action przewidują m.in. karencję w spłacie zobowiązań do końca 2017 r., umorzenie w całości i spłatę wierzycieli w pełnej wysokości należności głównej w maksymalnie dwudziestu równych ratach kwartalnych płatnych do końca miesiąca następującego po upływie pierwszego kwartału 2018 r.
Możliwe jest uznanie uchwały o podziale zysków za czynność prawną bezskuteczną wobec masy sanacyjnej. Bezskuteczne wobec masy sanacyjnej są czynności prawne, którymi dłużnik rozporządził swoim majątkiem, jeżeli wartość świadczenia dłużnika istotnie przewyższa wartość świadczenia otrzymanego przez dłużnika, a czynność prawna została dokonana w ciągu roku przed dniem złożenia wniosku o otwarcie postępowania sanacyjnego (art. 304 Prawa restrukturyzacyjnego). Uchwała walnego zgromadzenia jest jednostronną czynnością prawną spółki. Uchwała dywidendowa nie jest połączona z żadnym przysporzeniem dla spółki, a jej wykonanie pomniejsza majątek spółki-dłużnika. W takim ujęciu, masa sanacyjna nie jest w ogóle zobowiązana do wypłaty żadnych świadczeń dywidendowych. Wskazany przepis zakłada bezskuteczność czynności prawnej (tu: uchwały) wobec masy sanacyjnej z mocy samego prawa. W efekcie, moim zdaniem jeśli zarządca uzna uchwałę dywidendową za bezskuteczną to nie umieści jej w spisie wierzytelności. Wierzyciel nie umieszczony w spisie ma prawo do sprzeciwu, który rozstrzyga sędzia-komisarz. Jego orzeczenie jest zaskarżalne do sądu.
W efekcie, wkrótce dowiemy się jak do tego problemu podszedł zarządca i jak zareagują akcjonariusze. Niezależnie od przyjętej interpretacji, akcjonariusze Action nie mogą więc spodziewać się, że 5 października na ich rachunkach pojawi się dywidenda.
[1] precyzyjniej: dysponować odpowiednimi środkami pochodzącymi z zysku
[2] art. 252 § 1 w zw. z art. 297 Prawa restrukturyzacyjnego
[3] art. 150 ust. 1 pkt. 1) Prawa restrukturyzacyjnego
Zatrzymany zysk PZU
Jest już dostępne uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego w sprawie uchylenia uchwały walnego zgromadzenia PZU S.A. o przeznaczeniu prawie całego zysku za 2006 r. na kapitał zapasowy. Wyrok ten pewnie doczeka się szeregu opracowań i glos. Póki co warto zwrócić na niego uwagę, bo zawiera m.in. ciekawą analizę pojęcia „dobrych obyczajów”, które jest kluczowe dla wykładni art. 422 KSH i art. 249 KSH. Jest to również kolejne orzeczenie, które wskazuje, że walne zgromadzenie spółki nie może zupełnie dowolnie podejmować decyzji o dysponowaniu wypracowanym przez spółkę zyskiem.
Jak to było
W 2006 r. PZU wykazało 2,28 mld zysku, z czego walne zgromadzenie przeznaczyło aż 2,26 mld na kapitał zapasowy. Jeden z akcjonariuszy mniejszościowych[1] zażądał uchylenia tej uchwały o podziale zysku, wskazując, że godzi ona dobre obyczaje i ma na celu pokrzywdzenia akcjonariusza. Zdaniem powoda uchwała naruszyła dobry obyczaj polegający na przeznaczaniu przynajmniej części zysku spółki na wypłatę dywidendy, o ile pozwala na to sytuacja ekonomiczna spółki. Wskazywano, że dywidenda była wypłacana nieprzerwanie od 5 lat, co było zgodne z przyjętą przez zarząd spółki długofalową polityką rekomendowania radzie nadzorczej i walnemu zgromadzeniu wypłaty dywidendy oraz długofalową strategią Grupy PZU. W ocenie sądów wszystkich instancji orzekających w sprawie w takiej sytuacji i przy braku ekonomicznego uzasadnienia zatrzymania zysku w spółce, niewypłacenie dywidendy godzi w dobre obyczaje i ma na celu pokrzywdzenie akcjonariusza.
Poszanowanie stałej praktyki dobrym obyczajem
Sąd Najwyższy stwierdził, że jednym z dobrych obyczajów – wynikającym z nakazu lojalności akcjonariuszy względem siebie i spółki – jest poszanowanie określonej stałej praktyki podejmowania przez akcjonariuszy uchwał o przeznaczeniu określonej stałej części zysku na dywidendę, w sytuacji gdy pozwala na to sytuacja ekonomiczna spółki. Podkreślono, że taki obyczaj trwał w spółce od 5 lat więc stanowił uchwytną zarówno dla akcjonariuszy i dla obserwatorów z zewnątrz, stałą praktykę. Zdaniem Sądu Najwyższego istotne dla kształtowania stałej praktyki są również uchwały podejmowane przez Zarząd i Radę Nadzorczą Spółki, zawierające np. rekomendacje dotyczące dywidendy, czy określające długofalowe polityki spółki. Uchwały takie nie są oczywiście wiążące dla walnego zgromadzenia, ale wpływają na kształtowanie się spółce praktyki i pozwalają akcjonariuszom czynić pewne założenia dotyczące przyszłości.
W efekcie podstawą ochrony akcjonariusza może być naruszenie jego racjonalnego założenia, że spółka wypłaci dywidendę, gdyż tak do tej pory czyniła, a jej sytuacja ekonomiczna, ani plany biznesowe nie sprzeciwiają się temu.
Takie wyeksponowanie znaczenia stałej praktyki istniejącej w spółce nie może być oczywiście ograniczone wyłącznie do sprawy dywidendy, ale powinno rozciągać się moim zdaniem na wszelkie sfery aktywności korporacyjnej.
Ograniczenia zatrzymania zysku w spółce
Często przyjmuje się, że walne zgromadzenie ma dysponowaniu zyskiem spółki. Analizowane orzeczenie wpisuje się w nurt interpretacji wskazujących na istnienie ograniczeń tej władzy walnego zgromadzenia. Znaczne możliwości, jakie ma w tym zakresie walne zgromadzenie nie oznaczają dowolności. Uchwała o podziale zysku nie może naruszać zasady równouprawnienia akcjonariuszy, ani w inny sposób krzywdzić wspólników, zwłaszcza mniejszościowych.
[1] Powodem w tej sprawie był Manchester Securities Corporation, fundusz znany m.in. ze sprawy bankructwa krakowskiego dewelopera Leopard S.A.